To my!

To my!
od lewej: PAN PRZEWODNIK - KRZYSIEK - KACPER - MICHAŁ - TUPTAK - DOMINIK - PAWEŁ - TYMON - MATI

sobota, 30 maja 2015

Malowanie - 28 i 30.05

W związku z nadchodzącym wędrowniczym wyjazdem w góry cztery osoby z naszego patrolu zarabiały sobie na ten wyjazd poprzez malowanie podbitki domu. Była to dość ryzykowna praca, ponieważ na wysokości, ale się opłacało :P Załatwiliśmy sobie nawet słodkie, robocze kombinezony :D



sobota, 16 maja 2015

ZBIÓRKA 16.05

Dzisiaj odbyła się rowerowa zbiórka drużyny! Mieliśmy do przejechania 40 km z pętli Głębokie nad jezioro Świdwie do rezerwatu ptaków i spowrotem. Po drodze nie było żadnych niespodzianek ;) 
W rezerwacie po kiełbaskownisku weszliśmy na wieżę obserwacyjną i poczytaliśmy trochę o ptakach występujących na tym terenie. Później zauważyliśmy klapę w suficie i z ciekawości sprawdziliśmy czy jest otwarta... Była otwarta :P Po wejściu na wyższe piętro okazało się, że drewniane klapy na oknach są opuszczone i kilka chwil główkowaliśmy nad tym jak je podnieść. Na szczęście udało się i mogliśmy obejrzeć teren i zwierzęta wokół z większej wysokości! Później wróciliśmy na pętlę Głębokie, każdy cały :) Oby więcej takich wycieczek!

piątek, 15 maja 2015

KAWIARENKA 15.05

Na dzisiejszej kawiarence wędrowniczej mieliśmy powtórkę z tego jak mamy się pakować :P Głównie po to, aby dobrze się spakować na wyjazd w góry, który będzie w czerwcu. Kawiarenkę prowadził druh Szymon, nasz były drużynowy, ze względu na jego doświadczenie w chodzeniu po górach.
Po kawiarence zostało kilka osób i prowadziliśmy "rozmowy integracyjne" z harcerkami z naszego szczepu ;)

niedziela, 3 maja 2015

Manewry Wędrownicze - 30 kwietnia - 3 maja 2015


Postanowiliśmy pojechać na Manewry Wędrownicze szlakiem Anny Jagiellonki w ramach cyklu zbiórek wędrowniczych "Weź kubek i piątaka". A więc podzieliliśmy się na dwa patrole: Czarne Pantery (Michał, Dominik, Krzysiek) oraz Różowe Pantery (Kacper, Paweł, Maciek). Spotkaliśmy się w czwartek w harcówce 51 SDW 'Grom', gdzie zostawiliśmy plecaki. Stamtąd patrolami udaliśmy się rowerami aż do miejscowości Sowno oddalonej o przeszło 30 km od centrum Szczecina. Patrol Czarne Pantery był pierwszy, a Różowe Pantery czwarty na siedem wszystkich patroli. Wieczorem mieliśmy zapewniony posiłek -kiełbaski na ognisko. Rowery pochowaliśmy do garażu w pobliskim domu, rozłożyliśmy namioty i poszliśmy spać.

Rano kadra manewrów bardzo nas zaskoczyła, bowiem zorganizowali transport w postaci autokaru. To właśnie nim pojechaliśmy do Pęzina.
W Pęzinie dostaliśmy mapy i karty z zadaniami. Zwiedziliśmy zamek i kościół. W kościele proboszcz powiedział nam trochę o historii kościoła i wsi, oraz dostaliśmy obrazki z pieczątką parafii.Stamtąd ruszyliśmy na miejsce niespodzianki: były to kajaki!Najpierw jednak musieliśmy ugotować sobie obiad. Ze składników, które nam dostarczono ugotowaliśmy spaghetti.Po obiedzie nadszedł czas na kajaki. Było świetnie! Było wiele przeszkód, trzy kajaki się wywróciły, ale daliśmy radę.Po kajakach pieszo udaliśmy się do Stargardu Szczecińskiego, byliśmy zaledwie 4 kilometry od centrum. Mieliśmy zapewniony nocleg w siedzibie ZHP pod Ratuszem.
Na miejsce obiadu dotarliśmy jako pierwsi. Także pierwsi ugotowaliśmy sobie obiad - pierogi. Stamtąd poszliśmy dalej w drogę. Na miejsce dotarliśmy na 40 minut przed resztą. Na początku aż niedowierzaliśmy, że to już jesteśmy na miejscu, "przecież mieliśmy mijać jeszcze jedną wioskę!". Opłaciło się nam dotrzeć tak szybko, bowiem pewna grupa bardzo miłych ludzi, którzy mieli grilla tuż obok naszego miejsca nocowania, zaprosiła nas na posiłek. Jako że byliśmy bardzo głodni to bez namysłu zgodziliśmy się. Oprócz kiełbasek dostaliśmy też dwie paczki chipsów :)) W zamian zostaliśmy poproszeni jedynie o oprowadzenie małego chłopca po naszych namiotach.
Wieczorem było ognisko, na którym każdy patrol przedstawiał prezentację o jednym z odwiedzonych zabytków, krąg ogólną ocenę dzisiejszej wędrówki.
Po ognisku była mini gra nocna. Celem było odnalezienie lotnika - podobno miał specjalne ubranie maskujące tak dobre, że kilka patroli po nim przeszło :)
Oczywiście lotnika znalazły Pantery :P Po grze poszliśmy spać. A noc była mrrroźna...

W sobotę rano wyruszyliśmy na całodniową wędrówkę do Sowna. Było to ponad 30 kilometrów. Szliśmy z całym swoim dobytkiem, czyli każdy miał na plecach około 20 kg. Na samym początku w Stargardzie mieliśmy zwiedzić jak najwięcej zabytków w ciągu godziny (nasze patrole zwiedziły najwięcej ze wszystkich). Później wykonywaliśmy po drodze zadania w prawie każdej wiosce. Warto tu wspomnieć o XIII wiecznych freskach w kościele w Grzędzicach, przedstawiających Drogę Krzyżową, świętych i sceny biblijne. Zachowały się one, ponieważ zostały zamalowane przez protestantów podczas reformacji Marcina Lutra.

W niedzielę rano wsiedliśmy na rowery i całą dużą grupą udaliśmy się do Dąbia na mszę. Po mszy już normalni patrolami pojechaliśmy pod pomnik Trzech Orłów. Tam właśnie odbył się apel kończący, a wyniki punktacji były następujące:
1 miejsce - ex aequo Czarne i Różowe Pantery - 33 punkty
2 miejsce - harcerki ze Szczytu - ileś tam punktów.
Nagrody były najlepsze! Razem zdobyliśmy takie itemy: latarkę czołówkę, frisbee, magiczne urządzenie do mierzenia azymutu na mapie oraaaaz, tydydyyyy... dwie elektryczne szczoteczki do zębów! DZIEKUJEMY BARDZO, TO BYŁ NAJLEPSZY WYJAZD EVER!